Recenzja i test miksera planetarnego SMEG SMF02

Jakiś czas temu zupełnie nagle i pod przymusem? 😉 zostałam postawiona przed trudnym wyborem. Jaki kolejny mikser ma mi teraz służyć? Niestety poprzedni mikser w zupełnie nieprofesjonalny sposób pozbawiłam ubijaczki, której nie mogłam już nigdzie dostać! Ale przecież nie o tym miał być ten wpis.. przejdźmy więc do sedna.
Przez kilka dni rozważałam kupno jednego z najpopularniejszych mikserów, aż tu nagle mąż zaproponował Smeg’a. SMEG?? Serio? Tzn. jasne słyszałam o marce, słynnych kolorowych lodówkach ale mikser? Wiadomo, zaczęłam wertować wszystkie możliwe strony oraz filmiki z testami miksera i cóż decyzja została podjęta. Dostałam więc w prezencie piękny RÓŻOWY mikser. Tak.. Ten kolor sprawia, że z jeszcze większą słodyczą w oczach robię kolejne wypieki..

Ale przejdźmy w końcu do konkretów. Pierwsze wrażenie oczywiście cudowne! Nowoczesny i solidny mikser idealnie wpasowuje się we wnętrze kuchni. Zacznijmy więc pierwszą próbe – dramat! Mikser cały lata po blacie! No tak.. W końcu jestem najmądrzejsza więc po co czytać instrukcje przed użyciem.. Okazuje się, że ciasta drożdżowego NIE wyrabiamy na pełnych obrotach 😀 Uff.. już myślałam, że kupiłam bubel za miliony monet.. Tutaj pojawia się pierwszy obowiązkowy punkt. Przeczytać uważnie instrukcje, co nie dla wszystkich jest oczywiste (JA) Po przeczytaniu byłam pozytywnie zaskoczona. Miłym akcentem były dołączone przykładowe przepisy. Umieszczone wskazówki sugerują na jakich obrotach, jakimi końcówkami powinniśmy pracować przy konkretnych ciastach czy kremach. Na obudowie miksera również jest zasugerowane między innymi na jakich obrotach wyrabiamy cięższe ciasta. Po wykonaniu kilku drożdżowych ciast okazuje się, że mikser jednak nie „lata” po blacie 😉 Niestety nie jestem specjalistką w pieczeniu wielkich bochenków chleba, dlatego nie mogę dać gwarancji, że mikser da radę ze znacznie większą ilością mąki niż 0.5 kg.
Wygodne okazuje się również mycie końcówek. Praktycznie wszystkie części miksera można myć w zmywarce OPRÓCZ trzepaczki!
Następnym ważnym aspektem dla mnie jest rączka przy misie miksera! Tak wiem, dla jednych może być to oczywisty banał ale biorąc pod uwagę, że nie miałam tego luksusu w poprzednim – doceniam podwójnie 😉
Moc silnika.. powiem szczerze, że kompletnie nie ogarniam tego tematu w trakcie wyboru miksera. Dla mnie ma po prostu działać, czy to wyrabia lekką bezę czy większe ciasto drożdżowe. Nie jestem pewna czy głośność pracy silnika uzależniona jest od jego mocy, w każdym bądź razie na szczęście Smeg jest umiarkowanie cichy – mojemu mężowi nawet spodobał się ten odgłos.. a może to po prostu zauroczenie nowym sprzętem? 😉
Niestety nie lubię brudzić sobie rąk, dlatego często wykorzystuje go do wyrabiania zarówno ciasta kruchego jak i zwykłej kruszonki, z którą sprawnie i szybko daje sobie radę. Aczkolwiek zdarza się, że resztki ciasta zostają na dnie misy.

Wady

Ok koniec tego słodzenia 😉 Był czas na zalety, teraz przejdźmy do wad. Pierwszą podstawową wadą jest fakt, że mikser nie do końca radzi sobie z ubijaniem kremów. Tzn czasami podczas wykładania kremu z miski widzę, że na dnie misy pozostaje zwarta pozostałość np. po mascarpone. Duży lub mały problem – mnie to troszkę trąci.. 😉
Następna do poprawy jest plastikowa nakładka, która moim zdaniem nie do końca spełnia swoją funkcje. Dla mnie ideałem byłaby nakładka, która prawie całkowicie zasłaniałaby od góry misę. Dzięki temu w trakcie wsypywania mąki czy cukru pudru, w kuchni nie robi nam się młyn.. Ok marudzimy dalej.. 😉 Niestety ciężko wymienia się końcówki do wyrabiania ciasta więc nierzadko muszę się z nimi troszkę posiłować.. a może to ja nie mam wystarczających umiejętności lub zbyt wygórowane wymagania..? 😉

Podsumowanie

Ok a więc podsumowując wszystkie wady i zalety stwierdzam, że mikser idealnie nadaję się do użytku domowego. Mówiąc „użytku domowego” mam na myśli zwykłego Kowalskiego a nie master cukiernika 😉 I nie mam tutaj żadnych zastrzeżeń do pracy miksera! Po prostu moim zdaniem uważam, że zawodowego cukiernika na dłuższą metę mógłby irytować tzw. młyn w kuchni przez niedoprecyzowaną nakładkę lub siłowanie z końcówkami czy pozostałości kremu na dnie misy. Oczywiście nie czepiam się tu tylko Smeg’a ponieważ zauważyłam, że miksery innych marek mają podobną budowę. Jednak najlepiej poszukać niezależnych opinii lub popytać znajomych – może a nóż ktoś właśnie zaopatrzył się w najnowszy model miksera i podzieli się z nami swoimi doświadczeniami? 😉 Mam nadzieję, że rozwiałam niektóre wątpliwości i jednocześnie przypominam, iż moja subiektywna opinia skupia się głównie na pracy miksera w obszarze cukierniczym. Nie miałam okazji korzystać z dodatkowych przystawek, które oferuje producent. Jednak ich cena nie przeraża przez co możemy uznać to jako kolejną zaletę. Wartość miksera jest porównywalna do innych z podobnej półki. Wybór kolorystyczny myślę, że zadowoli nawet najbardziej wymagających 😉

Udostępnij: